Maciej "Sasha" Zalewski

Tańczące Posągi

Wstęp

Poniższy scenariusz przeznaczony jest dla doświadczonego MG i graczy. Podkreślam, graczy a nie ich postaci. Jeżeli chodzi o skład drużyny: kategorycznie niewskazani są Zabójcy Trolli, Tancerze Wojny i zadufani w swoją moc magowie oraz inne typy podobnego „niespołecznego" rodzaju. Jeśli Twoi BG potrafią zabić tylko dlatego że ktoś ich obraził, to ta przygoda chyba nie jest dla nich. Przygodę może też popsuć BG z umiejętnością wykrywanie istot magicznych. Cóż jeszcze? Przygoda może mieć charakter nastrojowej opowieści, stąd polecam uwadze tło muzyczne.

Wprowadzenie

Miejscem akcji naszej przygody będzie niewielkie miasteczko w dość spokojnej okolicy Imperium. Miasteczko na tyle małe że wszyscy praktycznie wszystkich znają, a na tyle duże że to jednak małe miasteczko a nie duża wioska. Możesz umiejscowić scenariusz np. w miasteczku Steinerberg, którego dokładny opis znajdziesz w dziale Świat. Życie tutaj płynie swoim własnym spokojnym leniwym, ustabilizowanym torem. Miasteczko w którym jedynymi nietypowymi gośćmi są BG oraz trójka młodych szlachciców ze swoją służbą i ochroną. Szlachcice jak się później okaże przyjechali tutaj wyłącznie dla rozrywki, by uczcić urodziny jednego z nich w swoim własnym stylu. Powinieneś dopilnować, by zarówno szlachcice jak i BG zatrzymali się w jedynym porządnym w tym miasteczku zajeździe.

O co tu tak naprawdę chodzi?

Otóż jeden z Twoich BG został opętany, (twoja decyzja jak do tego doszło: proponuję postawić na ich drodze jakiś zapomniany tajemniczy artefakt, którym zbytnio się zainteresują i będą mieli styczność, zrób to we własnym zakresie, najlepiej na jakiejś wcześniejszej sesji). I ani on, ani inni BG nie są na razie tego świadomi. BG został opętany przez istotę odpowiadającą wielkiemu demonowi, ale której bardziej należałoby się określenie archanioł, a przez to nie termin „opętany" ale „natchniony" byłby właściwszy. Ta niezmiernie rzadka, unikalna wręcz istota, to awatar, gorliwy sługa pewnego aspektu Ładu, Światła Niezmiennego, Stałości Nieporuszonej, który występuje upostaciowiony jako Alluminas. Przypomnij sobie te kilka zdań które są w podręczniku WFRP napisane na temat tego boga prawości: Alluminas przestawiany jest jako światło unieruchamiające wszystko na co padnie. Jest praktycznie nie wyznawany bo ludzki umysł nie jest w stanie tego ogarnąć. Ale to działa też w drugą stronę: archanioł Alluminasa nie jest w stanie do końca ogarnąć ludzkiej natury - zbytnio się różnią, nie będzie więc starał się ingerować w umysł ani świadomość natchnionego. Archanioł praktycznie nie przeszkadza mu, działa tak aby praktycznie nic nie zmieniać, nie wprowadzać chaosu ani zamieszania. Opętany cierpi jednak na dziwne sny. Cóż potrafi archanioł, większy sługa Światła Niezmiennego? Otóż wiele, ale przede wszystkim potrafi spojrzeniem opętanego zamieniać żywe istoty w kamienne, nieruchome posągi (opętany oczywiście nie będzie tego z początku świadomy). Coś jak spojrzenie bazyliszka, jednak moc petryfikująca archanioła jest bez porównania większa. Problem z archaniołem jest taki że nie zamienia kogo popadnie ale tych do których odnoszą się kolejne wersety Księgi Praw. Jest to coś w rodzaju rytuału. Interesujących nas wersetów jest siedem i tyle też powinno powstać posągów. Kiedy będzie ich już komplet, archanioł opuści naszego BG i napełni je mocą Alluminasa. Od tej pory każdy kto ich dotknie zamieni się w kamień.

Przeklęci którzy urodzili się panować, albowiem zrównani zostaną ze swymi sługami [Księga Prawa]

Przed wejściem do zajazdu zwróć uwagę BG na charakterystycznego żebraka bez lewej dłoni, który siedzi mokry od deszczu pod przeciwległą ścianą i badawczym wzrokiem przygląda się BG. Zazdrość. Tak można go określić jednym słowem. Zazdrości im że nie są kalekami, zazdrości że mają więcej od niego. Zazdrości w głębi duszy ale z drugiej strony potrzebuje jałmużny, o którą pokornie poprosi, wzbudzając litość, choć w duchu nienawidzi tych, których musi prosić. Żebra, ale coś w jego oczach jest niepokojącego. Ta niepokorna zazdrość. Ale nie mów wprost tego graczom, spraw tylko by odczuli takie wrażenie. To jest ważny moment, jakie wrażenie odniesie żebrak o BG, bo być może będzie od niego zależało ich życie.

W samym zajeździe BG zauważą że szlachcice dobrze się bawią, ale tylko oni, choć może być tam więcej gości (miejscowi). Ulubioną zabawą szlachciców będzie napawanie się swoją bezkarnością, uprzywilejowaną pozycją jaką mają w społeczeństwie przez swoje pochodzenie i błękitną krew. Niewybredne żarty z niżej urodzonych, bezkarne zwracanie się do karczmarza per „mój drogi wieprzu", zakłady czy można wszystkich w lokalu (łącznie z BG) prychając opryskać piwem nie wstając zza stołu itp. Oczywiście miejscowi będą mieli ich serdecznie dość, jednak nikt nie piśnie słowa. Goście jacy są tacy są, jednak płacą, a poza tym są szlachcicami, jeśli nie chcesz kłopotów, zagryź zęby, może wkrótce pojadą - taka jest postawa miejscowych, a w szczególności karczmarza.

W pewnym momencie zanoszący się wybuchami śmiechu podpici szlachcice wpadają na nowy pomysł. Jeden z nich każe przyprowadzić służącemu leżącego na ulicy przed zajazdem żebraka (tego samego którego BG widzieli wcześniej). Jeśli BG przyglądają się tej scenie, pokaż jak szlachcic pokazuje żebrakowi złotą monetę, daje mu ją, a następnie pokazuje 3 następne, (żebrak się ślini i oblizuje wargi na ich widok) ale ich na razie nie daje, tylko pokazuje na jednego z BG (naszego opętanego) i szepcze coś żebrakowi. Inni szlachcice przypatrują się z uwagą.

W końcu przekupiony żebrak podchodzi do wybranego BG, trzymając w zdrowej ręce nie wiadomo skąd wzięty kufel pełen piwa i .... uśmiecha się przepraszająco chlusta zawartością bohaterowi na twarz, po czym ucieka do stolika szlachciców po swoje 3 korony. Słychać głośne komentarze i śmiech szlachciców pod adresem oblanego BG.

Szlachciców można również skwitować jednym słowem. Pycha. Jeśli BG spróbują przedsięwziąć jakieś kroki by ukrócić ich wybryki, rozczaruj ich. Ochroniarze szlachciców bezceremonialnie strzegą bezkarności swoich pracodawców. Przez żebraka a może też inaczej BG z pewnością staną się ofiarami humoru szlachty. Dobrze jeśli doszłoby do pyskówki (do rękoczynów wobec szlachciców nie dopuszczą ich ochroniarze). Gospodarz będzie starał się ze wszech miar załagodzić sytuację i będzie mediował z bohaterami.

Miejmy nadzieję że BG nie są psychopatami i nie zabiją żebraka. On jakby co będzie błagał o życie. Poza tym wstawi się za nim karczmarz i nie omieszka go wywalić i przeprosić BG.

W końcu BG udadzą się do swoich pokoi/pokoju na piętrze na spoczynek. Nasz BG zapada w sen, śni mu się światło i jakiś nieziemski, piękny ale zimny głos mówiący dziwne słowa (to co w nagłówku - to pierwszy z siedmiu ważnych wersów Księgi Praw). Kiedy się budzi czuje że musi iść za potrzebą na dwór do wygódki. Jest noc, ale po drodze na dół spotyka na dworze drzemiącego gdzieś pod zadaszeniem żebraka (tego samego). Co zrobi to już zależy od niego. (w razie czego przypomnij że ma pilną sprawę do załatwienia w wygódce;)) W każdym razie tak czy tak żebrak go zobaczy. Kiedy w końcu będzie wracał do góry na schodach minie się z jednym z ochroniarzy szlachciców, który minie go z podejrzaną miną. Kiedy będzie z powrotem na górze zobaczy otwarte drzwi do jednego z pokojów po drodze (pokój jednego ze szlachciców). Przechodząc zobaczy w pokoju gościa w szlafmycy i nocnej koszuli siedzącego przy stole. i pewnie pójdzie dalej. Jeśli się zatrzyma... odkryje rzecz niecodzienną. Szlachcic zamienił się w kamienny posąg. (tylko jego ciało, szlafmyca i koszula nocna nie)

Wkrótce z dołu wróci ochroniarz (też wyszedł za potrzebą), a wtedy zacznie się harmider, bo wszystko się wyda. Przybędzie straż miejska, coś popyta, każe wszystkim żeby nie opuszczali zajazdu (zostaną wysłane ostrzeżenia na rogatki, żeby nikogo z miasta nie wypuszczać, tylko zatrzymać). Po czym pójdą spać. Prawdziwe śledztwo ma zacząć się rankiem.

Przeklęci którzy zabierają nieświadomym, albowiem nie będą świadomi gdy zostanie im zabrane [Księga Prawa]

Rankiem straż dokładnie wszystkich przesłuchuje na tę okoliczność. Ochroniarz zezna coś na temat tego że widział w nocy wałęsającego się BG, to samo potwierdzi żebrak. Sprawa nie wygląda dla BG zbyt różowo. Nasz opętany (czego nikt oczywiście jeszcze nie wie) przyjaciel mógł mieć jakiś motyw. Poza tym był widziany. Tylko ta magia tutaj nie pasuje. W końcu dochodzi do rozmowy BG z jakimś ważnym urzędnikiem. Dość rzutkim, ale i jego cechuje jedna właściwość - lenistwo. Będzie czekał aż zostanie popełniony błąd i najwyżej go sprowokuje. Uświadomi BG że jeśli to nie oni to w ich interesie będzie znalezienie dowodów że zrobił to ktoś inny. I odradzi uciekanie z miasta, które oznaczałoby przyznanie się do winy, (zabójstwo w wyniku nielegalnych rytuałów) a wtedy pójdą łowcy nagród i łowcy czarownic w trop i BG będą mieli przekichane.

BG z siedziby urzędnika wrócą pewnie do zajazdu w dość podłych nastrojach i bez większego punktu zaczepienia. Pozwól im się nieco poszarpać bez celu. Wieczorem gdy wrócą na posiłek powinieneś wprowadzić jeszcze jedną postać, która w przyszłości będzie mieć niebagatelne znaczenie, a którą scharakteryzować również będzie można jednym słowem: Nieczystość. W zajeździe od pewnego czasu przebywa jakaś piękna i elegancka samotna kobieta, która zainteresuje się naszym niefortunnym BG i tym co się tutaj stało. Powinieneś się postarać żeby wywołała pożądane wrażenie na BG. Będzie chciała porozmawiać z nim w cztery oczy przy osobnym stoliku. Podczas rozmowy będzie cały czas patrzeć na niego (niekoniecznie w oczy) i tajemniczo się uśmiechać. Daj BG do zrozumienia że po pierwsze bardzo mu się ta kobieta podoba, a po drugie widać po niej że ma na niego ochotę. Jeśli wszystko potoczy się gładko, BG spotka się z niemoralną propozycją, aby w nocy dyskretnie odwiedził jej pokój, ale tak aby nikt się o tym nie dowiedział (nocuje w tej samej karczmie).

Jeśli tak się stanie, to jednak nie powinno do niczego dojść. „Nie dziś!" Będzie dalsza rozmowa na temat co z podejrzeniami Ona obieca że postara się czegoś dowiedzieć (jest dość tajemnicza). Poprosi jutro o spotkanie o tej samej porze. Kiedy BG wróci do pokoju spostrzeże jakąś postać która ruszy biegiem do otwartego okna i... znieruchomieje. To złodziej objuczony sakiewkami mieszkańców pokoju. Właśnie zamienił się w kamienny posąg.

Najprawdopodobniej BG jak spostrzegą że to złodziej i że rzecz miała miejsce w ich pokoju, zdecydują się nie robić hałasu, tylko „panujemy nad sytuacją" a więc nie dopuścić by ktoś zobaczył posąg. Co do ewentualnych pomysłów: rzeźby nie da się cicho rozłupać na kawałki, w ogóle straszliwie ciężko jest ją rozłupać, jest to praktycznie niemożliwe. Przeniesienie też nie wchodzi w grę, to zbyt duży ciężar, nie da się tego zrobić niezauważenie i potrzeba ładnych paru ludzi. A więc posąg zostanie w pokoju, ale pewnie nie na widoku.

Przeklęci którzy oddają swe ciało, albowiem nie będzie do nich należeć [Księga Prawa]

Ranek więc zaczyna się z posągiem złodzieja w pokoju. Co robią BG przez cały dzień, to już zależy od nich (mam nadzieję że nie próbują uciekać). Być może czeka ich jeszcze jedna rozmowa ze strażnikiem czy urzędnikiem. Być może prowadzą dalsze śledztwo, może szukają kapłana czy innego maga który mógłby im pomóc, kto ich tam wie.

Wieczór i noc. W nocy zapewne nasz BG uda się do pokoju spotkanej kobiety. Zanim czegoś się dowie, powinno do czegoś dojść :) „Później!" W trakcie uniesień, kobieta zamieni się w kamień. Robi się naprawdę nieciekawie. Miejmy nadzieję że BG ukryją gdzieś jej ciało (np. spróbują przenieść do swojego pokoju żeby go pokojówka choćby nie zauważyła). Być może zaczynają już coś kojarzyć że to może mieć jakiś związek z naszym nieszczęśliwym BG.

Przeklęci którzy zazdrościli innym bogactwa, albowiem nigdy go nie zdobędą [Księga Prawa]

Wszystko zaczyna się kręcić. Podejrzenia. Co z kobietą. Własne śledztwo. Być może kolejny sen z kolejnym wersetem. Może już coś wiadomo od kapłanów, jeśli na to sami wpadli żeby pytać. Pozwól im zauważyć, że przed zajazdem siedzi inny (nie ten co zwykle) żebrak. Jeśli pójdą z nim pogadać, odpowie że tamten wróci po zmierzchu, on go zastępuje ;). Jakby nie było teraz pod wzrokiem BG zamienić się w kamień powinien któryś z żebraków, najlepiej tamten stary.

Przeklęci którzy usnęli syci, albowiem nie będzie im dane wstać [Księga Prawa]

Teraz to już BG mają naprawdę przechlapane. Najprawdopodobniej sytuacja wyjdzie na jaw. I zostaną złapani przez „przeważające siły miejskie". Daj im do zrozumienia że walka jest bezcelowa. Gracze powinni mieć powoli wszystkiego dość. BG pójdą do lochów. Nie dostaną nic do jedzenia. Z celi dokładnie widać pomieszczenie w którym przebywają nażarci strażnicy (klawisze). Z ich rozmowy wynika że wkrótce przybędzie jakiś inkwizytor, czy ktoś, żeby się BG zająć, bo to bardzo tajemnicza sprawa. W nocy pod wpływem wzroku naszego głodnego BG jeden z nich zamieni się w kamień.

Przeklęci którzy odbierają życie, albowiem zostanie im odebrane
Przeklęci którzy nic nie czynili, albowiem i dla nich nie zostanie nic uczynione
[Księga Prawa]

Wyobraź sobie Inkwizytora, scenę przesłuchań, wreszcie stos, tłumnie zgromadzeni na egzekucji ludzie. Być może ktoś popełnił błąd i BG nie mają zawiązanych oczu. A w takim wypadku najprawdopodobniej ich kat zamienia się w kamień na oczach tłumów. W pobliżu stoi urzędnik, ten sam który już od początku, od skamienienia szlachcica miał przyjemność z BG i prowadził to śledztwo, robi się coraz bledszy widząc co się dzieje otwiera usta żeby coś powiedzieć, może dać rozkaz straży czy żołnierzom i... również zamienia się w posąg. Tymczasem oczy naszego BG rozbłyskają mlecznobiałym światłem i rozlega się jego głos: niby jego, ale jest niesamowicie czysty i silny i słychać go na całym placu - to archanioł „przejmuje" go. Wybucha panika, ludzie widząc to tratują się i uciekają w popłochu. A on przemawia:
I widziałem oto człowieka wysokiego urodzenia, którego pycha wynosiła ponad braci podlejszej krwi. Będzie przeklęty, albowiem napisane jest w Księdze Prawa: Przeklęci którzy urodzili się panować, albowiem zrównani zostaną ze swymi sługami. Moje oczy ujrzały drugiego, który wyciągał chciwe ręce, by skrycie zabrać nie swoją własność. I on będzie przeklęty, bowiem w Księdze Prawa napisano wyraźnie: Przeklęci którzy zabierają nieświadomym, albowiem nie będą świadomi gdy zostanie im zabrane. Następnie ujrzałem niewiastę chciwego łona, która również będzie przeklęta, bowiem mówi Księga Prawa: Przeklęci którzy oddają swe ciało, albowiem nie będzie do nich należeć. Po niej ukazał mi się człowiek podłego ducha, który z zazdrością patrzył na powodzenie innych. I on będzie potępiony, bowiem tak mówi Księga Prawa: Przeklęci którzy zazdrościli innym bogactwa, albowiem nigdy go nie zdobędą. Za nim stał człowiek syty pośród głodnych, za swoją sytość zapłaci potępieniem, bowiem w Księdze Prawa napisano: Przeklęci którzy usnęli syci, albowiem nie będzie im dane wstać. Wreszcie oczom mym ukazał się człowiek który zabija. Tak głosi Księga Prawa: Przeklęci którzy odbierają życie, albowiem zostanie im odebrane, zatem zostanie on przeklęty. Ostatni ukazał się mym oczom ten który nic nie uczynił. I on nie uniknie kary, głosi Księga Prawa: Przeklęci którzy nic nie czynili, albowiem i dla nich nie zostanie nic uczynione I będą przeklinać przeklęci żywych by sami byli przeklęci aż nastąpi ostatni dzień.
Przemowa kończy się. Archanioł opuszcza ciało i moc napełnia posągi (od tej pory każde dotknięcie ich wymaga testu SW/2 jeśli test się nie powiedzie, dotykający zamienia się w posąg, o podobnych właściwościach). Po eksodusie archanioła, ciało naszego BG upada bezwładnie, wypalone świętym ogniem (ma 0 pkt. Żyw i jest nieprzytomny). Dodatkowo dostaje 2k6 Punktów Obłędu (inni BG którzy są tego świadkami tylko k3 Punkty Obłędu). Poza tym ten który był nawiedzony dostaje dodatkowo 1 Punkt Przeznaczenia (ale tylko on). Punkty Doświadczenia przyznaj głównie za odgrywanie postaci, według własnego uznania.

Uwagi końcowe

Powiem tak. Możesz w ograniczony sposób sterować przygodą poprzez sny naszego opętanego. Jeśli idzie im zbyt łatwo lub zbyt trudno - może śnić więcej lub mniej to zależy od Ciebie ile dostanie informacji tą drogą. Druga sprawa to kwestia kapłanów. Jeśli BG skontaktują się z jakimś kapłanem, być może uda mu się stwierdzić, że jest to natchnienie przez anioła prawa. Teraz jeszcze pytanie czy kapłan neutralnego boga np. Morra będzie chciał przyczyniać się do wygnania anioła z ciała BG, to w końcu nie to samo co wyganianie demona Chaosu, można patrzyć na obecność takiego anioła jak na błogosławieństwo, wymyśl jak uważasz... Tej przygódki jeszcze nie prowadziłem (zwykle najpierw prowadzę, potem spisuję, tym razem jest inaczej), postaram się to zrobić w najbliższym czasie. Cóż miałem pomysł, który może bardziej pasowałby na opowiadanie niż na przygodę, to jednak zdecydowałem napisać się tę ostatnią. Wyszła strasznie liniowa, ale cóż. Jakbyś miał na jej temat jakieś uwagi, to wyślij mi, chętnie poczytam http://cerbermail.com/?3Yf5zbqfdp A tymczasem do zobaczenia!

Powyższy scenariusz w formacie .rtf, spakowany (ok. 9KB)
 
 

Jak oceniasz ten artykuł?
[5/5] - Doskonały!
[4/5] - Niezły
[3/5] - Taki sobie
[2/5] - Słaby
[1/5] - Beznadziejny!
Twój komentarz:
Imię/Nick:      Mail:      Strona:
Powiadamianie o odpowiedzi.    (zabezp. przeciw robotom)
  zobacz wyniki
Poleć artykuł znajomemu
Do:
Wiadomość i podpis:
 

(C) Sasha, Gliwice 2001-2009. Wszystkie dokumenty w Grocie Cienia objęte są prawem autorskim. Publikowanie ich na innych stronach netu tylko za wyraźną zgodą autorów.