Maciej "Ariel" Radliñski

Czas p³ynie

Czyli lu¼na refleksja o tym ile razy rolnik bretoñski obróci na polu przed wieczerz±


Wyobra¼my sobie ¿e bohater gracza pyta drugiego o godzinê, na co ten patrzy w s³oñce i mówi: "Jest za kwadrans trzecia". Ci którzy zrozumieli o czym jest mowa w tym artykule ju¿ na pewno siê domy¶laj± co jest jego tematem - tedy s³usznie powinni skrzywiæ siê z niesmakiem na powy¿szy przyk³ad patrz±c i czytaæ dalej co nastepuje.

Te czasy, które obrazuje nam Warhammer (wydaje mi siê) to za wczesna pora na liczenie w godzinach - brakuje tu precyzyjnych mechanizmów które powiadaj± nam która godzina (i minuta) wybi³a a tak¿e ma³o kto czu³ potrzebê u³atwiania sobie ¿ycia dzieleniem czasu na godziny - szczególnie ¿e jest to podzia³ sztuczny a nie - jak przysta³o na godzenie siê z natur± (porami roku) i jej zmianami czasowymi - naturalny.

Zasadnicz± i podstawow± skal± jest Dzieñ (w naszym pojêciu doba - bêdê pisaæ s³owo "Dzieñ" z du¿ej litery by odró¿niæ je od znaczenia podanego ni¿ej), liczony od pory dnia do pory tej samej jaka jest nastepnego dnia (np. od po³udnia do po³udnia albo od zmierzchu do zmierzchu).

Pojêciem "dzieñ" (tym razem nie jako doba) okre¶la siê równie¿ t± czê¶æ doby, kiedy s³oñce jest nad horyzontem (od ¶witu do zmierzchu). St±d te¿ "dzieñ" w tym znaczeniu te¿ jest jednostk± miary czasu. Oczywi¶cie ruch planety skraca lub wyd³u¿a dni co jest widoczne na d³u¿sz± metê (np w lecie a w zimie). Ale na krótsz± nie. Zdajê sobie w tym momencie sprawê z tego, ¿e trudno nam siê z tym pogodziæ, jako ¿e wspó³cze¶nie liczenie dnia jako miary czasu jest dzieleniem w³osa na czworo i trzymaniem siê zbêdnych szczegó³ów nakazuj±cych przywi±zywanie siê do traktowania tego jako osobn± miarê czasu. W tym momencie ju¿ mo¿emy dzieliæ ten okres czasu na mniejsze, lu¼ne jak: pó³ dnia, przedpo³udnie, popo³udnie. Podobnie czynimy z noc± (kiedy oczywi¶cie s³oñca na niebie nie ma), okre¶laj±c przestrzeñ czasow± poprzez okre¶lenia "przed pó³noc±", "po pó³nocy" ewentualnie inne.

Oczywi¶cie takie okre¶lenie drobniejsze jak "pó³ przedpo³udnia", albo "trzecia æwieræ dnia" s± ju¿ nieco uci±¿liwe. Poniewa¿ nikt nie wpad³ w tamtym czasie na to by dzieliæ Dzieñ na równe czê¶ci, które by³yby liczone (godziny), g³ównie przez to, ¿e nie zawsze by³ pomys³ jak je liczyæ. Najpewniejsz± przes³ank± - jak i obecnie - jest pozycja s³oñca ale w tamtych czasach ludzie patrz±c na nie, wiedzieli jaka jest pora dnia i nikt siê nie fatygowa³ ¿eby to jako¶ nazwaæ. Po prostu rolnik wiedzia³ ¿e jeszcze zd±¿y cztery razy wzd³u¿ pola obróciæ by potem lecieæ na wieczerzê - po cholerê takiemu stwierdzenie "godzina szesnasta"?

Czujcie klimat!

Jedynymi porami które by³y w miarê sta³e i stanowi³y podstawê do obliczania czasu by³o: ¶wit, po³udnie, zmierzch, pó³noc. O ile po³udnie (i ewentualnie pó³noc je¿eli kto¶ radzi sobie z gwiazdami tak samo jak ze s³oñcem) by³y w miarê stale ustalane, o tyle staro¶wiatowcy ju¿ pokapowali siê ¿e ¶wit i zmierzch nastêpuj± ró¿nie - w zale¿no¶ci od pory dnia. St±d przy tych dwóch porach uwzglêdniano ró¿nicê.

W ten sposób gwarantem liczenia czasu by³o sta³y ruch s³oñca wokó³ Ziemi (jeszcze nie czasy Kopernika chyba, co nie?). Tworz±cy Dzieñ i w miarê niewielkie odstêpy czasowe (jak przedpo³udnie, po³udnie, zmierzch, itp). Niechc±cy wypracowano stabilny system liczenia czasu (zapewne pierwowzór godzin) wzoruj±c siê na procesach ci±gle powtarzalnych, niezmiennych. Na górze takim procesem by³ ruch cia³ niebieskich.

A na dole...

Staro¶wiatowcy pokapowali siê tak¿e ¿e je¿eli cyklom dni i nocy s± podporz±dkowane procesy na ziemi, to równie dobrze wymierzaj±c owe procesy mo¿na dzieliæ Dzieñ (czyli dobê) na nieco prostsze czê¶ci. Po prostu co¶ co wykonuje siê ca³± dobê dzieli siê na równe zmiany. Mowa przede wszystkim o stra¿ach (wartach) i oracjach. Ka¿de z nich jest w³a¶ciwe dla konkretnej grupy spo³ecznej (stra¿, duchowieñstwo), ale jako sposób mierzenia czasu jest w³a¶ciwie powszechne.

STRA¯E

Warta dzieli siê zasadniczo na sze¶æ zmian, co w naszym wspó³czesnym rozumieniu czasowym wprowadza czterogodzinne warty.

Zasadniczo zmiana wart nastêpuje o ¶wicie s³oñca i pokrywa siê z nim (choæ ró¿nie to bywa w zimie/lecie). Zmiana wart nastêpuje tak¿e w po³udnie ale poniewa¿ przestrzeñ czasowa miêdzy nimi wynosi oko³o 8 godzin, wiêc rankiem dochodzi do jeszcze jednej zmiany. Tak samo jest o zachodzie s³oñca (zmiana wart) i miêdzy po³udniem a zachodem. W ten sposób ¶rodek dnia zawsze zorientowany jest w po³udnie niezale¿nie od pory roku (czyli czasu wschodu i zachodu s³oñca). Wreszcie cykl dzienny zamyka zmiana wart o pó³nocy. Oczywi¶cie ró¿nie to mo¿e wygl±daæ w innych miastach ale przyjêty powszechnie jest taki system...

Wygl±da to tak:

która to stra¿ okre¶lana te¿ jako: nastêpuje o godzinie:
I stra¿ I dzienna 4 nad ranem (wschód s³oñca) *
II stra¿ II dzienna 8 rano
III stra¿ III dzienna 12 (po³udnie)
IV stra¿ I nocna 16 po po³udniu
V stra¿ II nocna 20 wieczorem (zachód s³oñca) *
VI stra¿ III nocna 0 (pó³noc)
* - taki uk³ad stra¿y jest zorientowany wed³ug czasu letniego kiedy rzeczywi¶cie mamy do czynienia ze ¶witem o godzinie 4 i zimowego kiedy zmierzch robi siê oko³o godziny 20. Uk³ad ten jako gwarantuj±cy stabilizacjê liczenia czasu powinien obowi±zywaæ ca³y rok, ale MG mo¿e zmodyfikowaæ go wprowadzaj±c czas letni i czas zimowy przesuwaj±c ca³y uk³ad zmian wart o np. godzinê - tak jak robi siê to wspó³cze¶nie. Zmieni³oby to tak¿e nazewnictwo - prawdopodobnie w lecie mieliby¶my IV warty dzienne i II nocne a w zimie odwrotnie.

ORACJE

Oracje (modlitwy) w zakonach wype³niaj± bardzo du¿± czê¶æ dnia zgodnie z klasztorn± regu³± Ora et labora. (w jêzyku wspó³czesnym mówi siê "horka" - od ³ac. hora = godzina). Klasztorne i kap³añskie brewiarze przewiduj± siedem modlitw dziennie w odstêpach trzygodzinnych. Te modlitwy to:

Jutrznia o godzinie 6
I Horka o godzinie 9
II Horka (Suma) w po³udnie (12)
III Horka o godzinie 15
Nieszpory o godzinie 18
Kompleta o godzinie 21
a tak¿e
"Liturgia Czytañ" w nocy (budzono siê nañ w ¶rodku nocy,
bez ustalonej powszechnie pory,
zwykle oko³o 2-3)

Ka¿da z modlitw brewiarzowych trwa³a od 15 (horki) do oko³o 40 (jutrznia, nieszpory) lub nawet 60 minut (godzina czytañ), co pozwala³o (przede wszystkim w ¶rodowiskach klasztornych) oznaczaæ partie czasu, np. horka = 15 minut, dwie horki = 30 minut, itd. Poza ¶rodowiskiem duchownym, gdzie nie odmawiano brewiarzy ani nie sugerowano siê nimi musiano radziæ sobie inaczej.

System oracji i zmian wart przyjêty szczgólnie w du¿ych osiedlach gdzie ma siê do czynienia z jednymi i drugimi pozwala w tym momencie na w miarê jednolicie przyjêty rozk³ad dnia i oznaczenia poszczególnych jego pór. Inna sprawa ¿e o ile wszyscy maj± do czynienia ze stra¿ami (zmiany wart w przesz³o¶ci przyci±ga³y takie larmo, ¿e w ca³ym mie¶cie wiedzieli co siê dzieje) o tyle ma³o kto siê modli (z brewiarzy), st±d nazewnictwo godzinowe z modlitw dziennych bywa nieznane. Za to dzwony ¶wi±tyñ wzywaj±cy wiernych do nabo¿eñstw wystarczaj±co regularnie przyczyniaj± siê do wyznaczania poszczególnych godzin. St±d te¿ dla niektórych s³owo "horka" czy "nieszpory" mog± kojarzyæ siê wy³acznie z por± dnia ale nie z modlitw±.

SZKLANKI PORTOWE

Tym pojêciem okre¶la siê system "oddzwaniania" pór dnia za pomoc± pojedyñczego dzwonu na sznurze, umieszczanego pod bander± w porcie. Jedna szklanka to podwójne uderzenie dzwonu. Szczególnie ma to miejsce w portach wojennych, gdzie wi±¿e siê to z uroczystym podnoszeniem i opuszczaniem tej¿e bandery (o ¶wicie i o zmroku), po³±czonym z apelem. W portach pasa¿erskich za¶ szklanki reguluj± rozk³ady jazdy dla kapitanów za³óg.

Szklanki bito bardzo dok³adnie - co pó³ godziny (up³yw czasu mierzy³a klepsydra), ale nie wszêdzie by³o konieczne tak dok³adne mierzenie czasu. Zak³adaj±c jednak, ¿e my bijemy co pó³ godziny - system szklanek przedstawia³ siê nastêpuj±co:

Godzina 7.30 . pó³ szklanki
Godzina 8 .. 1 szklanka
Godzina 8.30 .. . pó³torej szklanki
Godzina 9 .. .. 2 szklanki
Godzina 9.30 .. .. . 2 i pó³ szklanki
Godzina 10 .. .. .. 3 szklanki
Godzina 10.30 .. .. .. . 3 i pó³ szklanki
Godzina 11 .. .. .. .. 4 szklanki
Godzina 11.30 . pó³ szklanki
Godzina 12 .. 1 szklanka

Godziny handlu, pracy i posi³ków.

Pory dnia okre¶la siê równie¿ czêsto na podstawie cyklu pracy i odpoczynku - posi³ków. W wiêkszych miastach (szczególnie w Estalii) podstaw± dnia jest siesta (zazwyczaj w godzinach 12-14) przypadaj±ca na najwy¿sz± temperaturê dnia. W miastach najpopularniejsz± form± pracy i aktywno¶ci jest oczywi¶cie handel. Przyk³ady:

rozpoczêcie handlu Markanfand
pora obiadowa Mittagessen
wieczerza Abendmahlzeit
koniec handlu Markende
i inne.

Spróbujmy teraz wszystko razem zebraæ "do kupy".
Godzina 4 I stra¿
Godzina 6 Pó³ do II Stra¿y, Jutrznia
Godzina 7 Markanfand
Godzina 8 II stra¿
Godzina 9 I Horka
Godzina 10 Pó³ do III Stra¿y
Godzina 12 Po³udnie, Suma, II Horka, III Stra¿, Siesta
Godzina 13 Po po³udniu, Mittagessen
Godzina 14 Pó³ do IV Stra¿y, Po Sie¶cie
Godzina 15 III Horka
Godzina 16 IV Stra¿
Godzina 18 Pó³ do V Stra¿y, Nieszpory
Godzina 19 Abendmahlzeit
Godzina 20 V Stra¿, Markende
Godzina 21 Kompleta
Godzina 22 Pó³ do VI Stra¿y
Godzina 24 Pó³noc, VI Stra¿

MIARY CZASU

Nie ma raczej dok³adnie wyliczonych miar jak sekunda, minuta, godzina. Raczej u¿ywa siê abstrakcyjniejszych pojêæ: chwila, moment, za nied³ugo, traktuj±c je co do ich d³ugo¶ci bardzo relatywnie (po swojemu). Równie powszechne jest u¿ywanie nazwy jakiej¶ czynno¶ci do zobrazowania czasu. Za¶ wykonuj±cym stosown± profesjê wygodniej stosowaæ przyk³ady z zawodu, tyle ¿e niestety mog± nie byæ dobrze zrozumiani dla innych.

Sk±d wiadomo o porze dnia:

Zmiana wart
Wydarzeniu temu towarzyszy³ taki rumor ¿e nawe w slumsach wiedzieli, ¿e w³a¶nie na blankach, przy bramach, na komisariatach, w koszarach, na zamku zmienia³a siê stra¿. Nie do¶æ ¿e stra¿nicy g³o¶no og³aszaj± czas np. Pi±±±±±ta Straaaa¿! Koooniec handlu, zamykaæ braaamyy!, albo Jest pó³noc !!! I wszystko jest w porz±dku ! (Czyta³ kto¶ T. Pratchetta, no nie ?) to jeszcze miarowy odg³os marszu i prawie ceremonialny ryt zmian stra¿y po³±czony z gard³owymi i g³o¶nymi komendami, meldunkami, i stukaniem marszowym nie pozostawia³ w tej kwestii w±tpliwo¶ci. Dotyczy to oczywi¶cie zmian wart (godziny, 0, 4, 8, 12, 16 i 20). Ewentualnie stra¿nicy og³aszali po³ówki wart (godziny 2, 6, 10, 14, 18 i 22). Do tego te¿ s³u¿y³ dzwon koszarowy lub przy bramach, oczywi¶cie za ka¿dym razem wiecznie towarzysz±cy szklankom portowym.
Zgromadzenia modlitewne (nawo³ywanie i dzwony ¶wi±tynne)
Oracje brewiarzowe towarzyszy³y zgromadzeniom wiernych, którzy zbierali siê w ¶wi±tyniach na modlitwie (porównaj nieszpory i nabo¿eñstwa w dzisiejszych ko¶cio³ach parafialnych). Dzwony og³aszaj±ce modlitwy znajdowa³y siê oczywi¶cie na dzwonnicach ¶wi±tynnych. W wiêkszych klasztorach (miejskich przede wszystkim) inny dzwon obwieszcza³ inn± modlitwê (inny jutrzniê, inny I i III Horkê, inny Sumê i Nieszpory a jeszcze inny - kompletê). Znowu jeszcze inny dzwon by³ u¿ywany w trwodze na alarm albo przy innych okoliczno¶ciach. W ten sposób ludzie postronni (okoliczni mieszkañcy) korzystali z tego orientuj±c siê samemu o mijaj±cym czasie.

CO MIERZYÆ CZAS MO¯E ?

mechanizmy czasowe
Powybudowane przez in¿ynierów (zapewne szczególnie krasnoludzkich, u¿ywane pod ziemi±) mechanizmy które posiadaj± jaki¶ wska¼nik okre¶laj±cy czas (czyli zmieniaj±cy siê w miarê up³ywu czasu). Mo¿e mieæ to formê zegara wskazówkowego (pierwowzór zegara).
klepsydry
Najpowszechniejsza rzecz. Ka¿da taka zbudowana jest z dwóch niewielkich naczyñ po³aczonych ze sob± szyjkami i wype³nionymi czym¶ sypkim (np. piaskiem). Dzia³a na tej zasadzie ¿e czas przesypania siê piasku z górnego naczynka do dolnego wyznacza jaki¶ kawa³ek czasu (2 minuty, 30 minut, obojetnie - zale¿y od wielko¶ci lub ¶rednicy szyjki naczyñ).
¶wiece
Przydatne szczególnie w nocy, kiedy potrzebne jest te¿ ¶wiat³o. Bior±c pod uwagê fakt ¿e przeciêtna ¶wieca wypala siê w przeci±gu 3-4 godzin mo¿na okre¶liæ taki fagment czasu rozdrabniaj±c go na np. pó³ ¶wieczki.
czasomierze s³oneczne (i magiczne)
Jak ju¿ wiemy podstaw± czêsto do liczenia czasu jest bieg s³oñca po niebie. Czy wiecie ¿e palik wbity w ziemiê w po³udnie ka¿dego dnia pokazuje swym cieniem ten sam zawsze kierunek ? Oznacza to, ¿e przyporz±dkowuj±c po³o¿enie cienia danej porze dnia mo¿na wyznaczyæ ka¿d± porê w ci±gu trwania dnia (i ewentualnie bior±c poprawki na porê roku).

W Altdorfie mieszka pewien czarodziej, który w swoim domu ma magiczny witra¿, który co godzinê zmienia kolor napawaj±c pomieszczenie mieszkalne nie tylko piêknem mieni±cych siê barw ale i skutecznie napedzany magi± pokazuje czas. Takie i inne podobne magiczne czasomierze mog± znajdowaæ siê w gildiach, albo ¶wi±tyniach...

Okresowe:

cykle ksiê¿ycowe
Kto mieszka nad wod± ten wie jak regularnie pojawiaj± siê przyp³ywy i odp³ywy, ale i nie mieszkaj±cy nad brzegami mórz mog± zorientowaæ siê o regularno¶ci ksiê¿yca (pe³ni, nowiu) - no ale to ju¿ kwestia liczenia dni. Mo¿e o tym w kolejnym artykule.
 
 

Jak oceniasz ten artyku³?
[5/5] - Doskona³y!
[4/5] - Niez³y
[3/5] - Taki sobie
[2/5] - S³aby
[1/5] - Beznadziejny!
Twój komentarz:
Imiê/Nick:      Mail:      Strona:
Powiadamianie o odpowiedzi.    (zabezp. przeciw robotom)
  zobacz wyniki
Poleæ artyku³ znajomemu
Do:
Wiadomo¶æ i podpis:
 

(C) Sasha, Gliwice 2001-2009. Wszystkie dokumenty w Grocie Cienia objête s± prawem autorskim. Publikowanie ich na innych stronach netu tylko za wyra¼n± zgod± autorów.